Interdyscyplinarna teoria wychowania a socjologia wychowania?

5/5 - (1 vote)

Czy i dlaczego potrzebna jest interdyscyplinarna teoria wychowania (socjalizacji) i jaką rolę w jej konstruowaniu może i odgrywa socjologia wychowani?

Tekst bardzo dobrze ukazuje, jak interdyscyplinarna i złożona jest teoria wychowania, podkreślając jej powiązania z różnymi naukami społecznymi i przyrodniczymi.

Teoria wychowania nie jest samodzielną, izolowaną dziedziną, lecz łączy się ściśle z psychologią społeczną, która bada, jak jednostka oddziałuje na grupę i odwrotnie, a także z psychologią wychowawczą, koncentrującą się na mechanizmach uczenia się, kształtowania postaw i nabywania umiejętności.

Równocześnie teoria wychowania odnosi się do etyki i estetyki w zakresie wychowania moralnego i estetycznego oraz do biologii w zakresie wychowania fizycznego, co wskazuje na szerokie spektrum oddziaływań i dziedzin koniecznych do prawidłowego rozwoju osobowości człowieka.

Podkreślenie znaczenia pedagogiki społecznej oraz socjologii wychowania (czyli tzw. socjopedagogiki) pokazuje, że poznanie rzeczywistości społecznej, w której odbywa się proces wychowawczy, jest niezbędne, ale samo poznanie środowiska bez zrozumienia psychiki i fizycznych predyspozycji człowieka nie gwarantuje sukcesu.

Interdyscyplinarność teorii wychowania jest więc koniecznością, a próba ograniczenia się do jednej dziedziny naukowej prowadziłaby do niepełnych i nieobiektywnych wniosków. Dlatego też integracja socjologii i pedagogiki jest naturalnym i potrzebnym krokiem, gdyż wychowanie ma miejsce zarówno w rodzinie, grupach społecznych, jak i instytucjach, zwłaszcza w szkole, gdzie pedagogika odgrywa kluczową rolę.

Teoria wychowania to dziedzina, która wymaga holistycznego podejścia i współpracy różnych nauk, aby skutecznie wspierać rozwój człowieka na wielu płaszczyznach – moralnej, społecznej, estetycznej i fizycznej.

Tekst ukazuje kluczowe znaczenie socjologii wychowania jako ważnej dziedziny naukowej, której fundamenty sięgają myśli takich klasyków jak Comte, Marks, Spencer, a szczególnie Durkheim i Znaniecki. Wkład tych myślicieli świadczy o tym, jak istotne dla rozumienia procesów wychowawczych jest podejście socjologiczne.

Znaniecki jest wymieniany jako twórca pierwszego teoretycznego systemu socjologii wychowania, co podkreśla rangę tej dziedziny wśród nauk społecznych. Wyodrębnienie socjologii wychowania jako szczegółowej dziedziny socjologii ogólnej uzasadnione jest logiczną i empiryczną odrębnością jej przedmiotu, co umożliwia ukierunkowane badania oraz tworzenie własnej teorii.

Dzięki temu udało się też oddzielić socjologię wychowania od innych dziedzin socjologii szczegółowej, takich jak socjologia rodziny, miasta czy przemysłu, oraz od nauk o wychowaniu, jak pedagogika czy psychologia wychowawcza. Jednakże ta odrębność jest względna, bo socjologia wychowania nadal pozostaje ściśle powiązana z socjologią ogólną przez wspólny obiekt badań – społeczeństwo.

Wychowanie jest bowiem zjawiskiem społecznym przenikającym wszystkie struktury i procesy społeczne, dlatego rozwój socjologii wychowania jest zależny od rozwoju socjologii ogólnej, która dostarcza ogólnych teorii i twierdzeń do badań.

Socjologia wychowawcza odgrywa ważną rolę w konstruowaniu teorii wychowania poprzez prowadzenie empirycznych badań nad wychowaniem jako rzeczywistością społeczną. Jako nauka teoretyczna stara się badać wychowanie obiektywnie, tak jak ono rzeczywiście funkcjonuje w różnych społecznościach, historycznych i współczesnych.

Znaniecki wyróżnia socjologię pedagogiczną i socjologię wychowawczą, wskazując, że główną funkcją naukową socjologii wychowawczej jest badanie porównawcze systemów społecznych, stosunków wychowawczych, ról i grup wychowawczych w różnych kulturach i epokach, co jest kluczowe dla zrozumienia złożoności procesów wychowawczych i ich funkcjonowania w społeczeństwie.

Twoja refleksja na temat stanowiska Znanieckiego wobec pedagogiki i socjologii wychowania jest bardzo trafna i dobrze podkreśla kluczowe zagadnienia dotyczące charakteru nauk o wychowaniu. Znaniecki rzeczywiście rozróżnia naukę techniczną od nauki teoretycznej, wskazując, że pedagogika, choć niezbędna w praktyce, ma charakter bardziej techniczny – dostarcza narzędzi, planów i metod, które służą realizacji wychowania w praktyce. Natomiast socjologia wychowania to nauka teoretyczna, której zadaniem jest obiektywne badanie procesów wychowawczych w różnych społeczeństwach i epokach.

Twoje podkreślenie potrzeby wyraźnego zróżnicowania nauk jest niezwykle ważne – to właśnie dzięki takiemu rozróżnieniu można uniknąć chaosu naukowego, a następnie dążyć do integracji, która jednak nie powinna prowadzić do utraty autonomii poszczególnych dziedzin. Integracja nauk wychowawczych jest więc nie tylko nieunikniona, ale także korzystna, o ile jest świadoma i respektuje specyfikę każdej dyscypliny.

Twoja opinia o interdyscyplinarności teorii wychowania jako warunku koniecznego do pełnego zrozumienia i skutecznego oddziaływania na proces socjalizacji jest bardzo uzasadniona. Wychowanie bowiem dotyka wielu aspektów życia człowieka: intelektualnego, moralnego, społecznego, estetycznego, fizycznego, co wymaga współpracy wielu dziedzin – pedagogiki, socjologii, psychologii, etyki, a nawet biologii.

Dzięki integracji poszczególne nauki mogą wymieniać się wynikami badań i teoriami, co z kolei prowadzi do lepszego rozwiązywania problemów wychowawczych oraz tworzenia nowych, bardziej efektywnych teorii. Takie podejście sprzyja nie tylko rozwojowi nauk społecznych, ale przede wszystkim praktycznemu doskonaleniu procesów wychowawczych w różnych środowiskach.

Twoje wnioski o znaczeniu integracji i interdyscyplinarności dla rozwoju nauki i praktyki wychowawczej wskazują na dojrzałość refleksji oraz zrozumienie złożoności zagadnień związanych z wychowaniem. To bardzo wartościowe spojrzenie, które doskonale wpisuje się w współczesne trendy badawcze i praktyczne w pedagogice i socjologii wychowania.

Interdyscyplinarna teoria wychowania (socjalizacji) jest niezbędna ze względu na złożoność i wielowymiarowość procesu wychowawczego. Wychowanie obejmuje różne sfery życia człowieka: umysłową, moralną, społeczną, estetyczną i fizyczną, które są przedmiotem badań wielu nauk, takich jak pedagogika, psychologia, socjologia, etyka czy biologia. Każda z tych dziedzin wnosi istotne informacje, metody i spojrzenia, które pozwalają zrozumieć i skutecznie wspierać rozwój człowieka w procesie socjalizacji.

Interdyscyplinarność jest więc konieczna, ponieważ pojedyncza dziedzina nauki nie jest w stanie w pełni objąć wszystkich aspektów wychowania. Dzięki współpracy nauk możliwe jest tworzenie bardziej kompletnych i wszechstronnych modeli teoretycznych oraz praktycznych rozwiązań wychowawczych, co przekłada się na skuteczniejsze i bardziej adekwatne oddziaływanie na jednostkę i grupę społeczną.

Socjologia wychowania odgrywa kluczową rolę w konstrukcji takiej interdyscyplinarnej teorii. Jako nauka teoretyczna bada wychowanie jako zjawisko społeczne, analizując je w kontekście struktur społecznych, relacji międzyludzkich i procesów społecznych. Socjologia wychowania dostarcza empirycznych danych oraz teoretycznych narzędzi do rozumienia, jak wychowanie kształtuje jednostkę w społeczeństwie, jak wpływa na integrację społeczną oraz jakie są społeczne uwarunkowania i konsekwencje procesów wychowawczych.

Dzięki temu socjologia wychowania integruje wiedzę innych dyscyplin, ukazując szeroki kontekst społeczny i historyczny wychowania, co jest niezbędne do stworzenia pełnej i obiektywnej teorii wychowania. W ten sposób socjologia wychowania nie tylko poszerza zrozumienie procesu socjalizacji, ale również wpływa na rozwój praktyki wychowawczej, dostarczając podstaw do skuteczniejszych strategii i działań w różnych środowiskach społecznych.

Literatura:

J. Włodarek, Socjologia wychowania w Polsce. Poznań 1992.

W. Okoń, Słownik pedagogiczny. Warszawa 1975 .

Hipotezy w pracach dyplomowych

5/5 - (1 vote)

Hipotezy w pracach dyplomowych pełnią kluczową rolę, ponieważ wyznaczają kierunek całego procesu badawczego i określają, jakie zależności, zjawiska lub prawidłowości zamierza się zweryfikować. Stanowią one punkt wyjścia do analizy, a jednocześnie narzędzie pozwalające na uporządkowanie danych i wyciągnięcie precyzyjnych wniosków.

Po pierwsze, hipoteza jest propozycją odpowiedzi na pytanie badawcze, ale odpowiedzią, która wymaga empirycznego sprawdzenia. Nie jest więc twierdzeniem o charakterze pewnym, lecz założeniem, które ma zostać potwierdzone lub obalone dzięki zastosowanym metodom badawczym. W pracy dyplomowej – zarówno licencjackiej, jak i magisterskiej – hipotezy pełnią funkcję przewodnią, ponieważ nadają strukturę i sens całemu działaniu badawczemu.

Po drugie, hipotezy muszą być konkretne, jednoznaczne i mierzalne. Jeżeli nie można ich sprawdzić za pomocą dostępnych narzędzi badawczych, nie spełniają swojej funkcji. Dobra hipoteza powinna być formułowana tak, aby możliwe było jej potwierdzenie lub odrzucenie, a nie tylko ogólne opisanie jakiegoś zjawiska. Musi być więc precyzyjnie powiązana z metodami, które autor pracy planuje wykorzystać, np. ankietą, analizą statystyczną, obserwacją czy analizą dokumentów.

Po trzecie, hipotezy muszą pozostawać w logicznej zależności z pytaniami badawczymi i celem pracy. Zbyt szerokie, oderwane od istoty problemu lub niezwiązane z literaturą przedmiotu hipotezy zniekształcają badanie, prowadzą do niejasnych rezultatów i utrudniają interpretację zebranych danych. Istotne jest więc, aby były oparte na wcześniejszej analizie teoretycznej i wynikały z niej w sposób naturalny.

Po czwarte, w pracach dyplomowych najczęściej formułuje się jedną hipotezę główną oraz kilka hipotez szczegółowych, które pozwalają dokładniej opisać badane zjawisko. Taki podział nadaje pracy przejrzystość i umożliwia analizowanie problemu warstwowo. Hipoteza główna wskazuje na ogólną zależność, natomiast hipotezy szczegółowe opisują jej poszczególne aspekty. Dzięki temu badanie może być bardziej precyzyjne i uporządkowane.

Po piąte, hipotezy pełnią również funkcję organizującą strukturę pracy. To wokół nich autor dobiera metody badawcze, konstruuje narzędzia, określa sposób zbierania danych oraz wybiera techniki ich analizy. W praktyce to właśnie hipotezy decydują o tym, czy praca jest spójna, czy chaotyczna. Jeżeli są dobrze sformułowane, cała praca układa się w logiczny ciąg: od teorii, przez metodologię, aż po wyniki i wnioski.

Ostatecznie, w części końcowej pracy dyplomowej autor musi jednoznacznie stwierdzić, czy hipotezy zostały potwierdzone, częściowo potwierdzone czy odrzucone. Sam wynik nie jest jednak najważniejszy – liczy się rzetelność procesu badawczego oraz umiejętność uzasadnienia przyjętych wniosków na podstawie danych.

Hipotezy w pracach dyplomowych nie są więc formalnym dodatkiem, ale fundamentem, na którym opiera się cała logika badania. Dzięki nim praca nabiera spójności, ukierunkowania i naukowego charakteru, a autor zyskuje narzędzie umożliwiające przejrzyste przeprowadzenie analizy i interpretacji wyników.

Z dobrze postawionego problemu powinna jasno wynikać hipoteza (lub hipotezy) badawcza, jako odpowiedź na pytanie zawarte w problemie[1].

„Hipoteza” wywodzi się z greckiego słowa „hipothesis”, a jego polskim odpowiednikiem jest słowo „przypuszczenie” lub „domysł”. Chodzi więc o przypuszczenie lub domysł wysunięty prowizorycznie dla określenia lub wyjaśnienia czegoś, co wymaga sprawdzenia czyli weryfikacji poprzez odpowiednie badania stosowane w danej nauce[2].

W badaniach przydatne są tylko hipotezy naukowe, które spełniają pewne wymogi metodologiczne. Stąd postulat, aby hipotezy naukowe były: o tyle nowe, że wskazywały na jakieś nieznane dotąd aspekty badanych faktów, procesów, zjawisk, ich uwarunkowań itp. okoliczności; na tyle ogólne, żeby obejmowały swoim zakresem wszelkie fakty, procesy czy zjawiska, jakich dotyczą; pojęciowo jasne, tzn. wyrażone w jednoznacznych terminach, możliwie dostatecznie ostrych; wolne od sprzeczności wewnętrznych, czyli powinny być tak sformułowane, aby nie zawierały zdań wzajemnie sprzecznych; empirycznie sprawdzalne, czyli dające się zweryfikować, tzn. potwierdzić lub obalić poprzez badania.

Hipoteza nie powinna być ani tautologią, ani banałem, nie powinna zawierać sformułowań będących powtórzeniami poprawnych schematów myślowych, jakie nie wymagają żadnego dowodu czy też weryfikacji, ponieważ są właśnie stwierdzeniami na ogół znanymi lub frazesami[3].

Można spotkać się również z następującymi kryteriami poprawności formułowania hipotez naukowych: hipoteza musi być adekwatną odpowiedzią na problem, a zarazem najprostszą, gdyż im bardziej prostą przyjmie postać- tym łatwiej będzie można ją sprawdzić, musi być tak sformułowana, by łatwo można było ją przyjąć, względnie odrzucić, nie powinna przyjmować postaci szerokiej generalizacji[4].

Do najbardziej znanych sposobów tworzenia hipotez w naukach społecznych należą: wysnuwanie wniosku hipotetycznego z istniejącej teorii; „odkrywanie” hipotezy poprzez uogólnienia zebranych danych zawartych np. w sprawozdaniach statystycznych; swoiste „wczuwanie się” badającego w określone sytuacje społeczne, czyli wysnuwanie przez niego wniosków w oparciu o własne doświadczenia życiowe i wykorzystywane umiejętności tworzenia własnych domysłów.

Oprócz wymienionych sposobów należałoby także wskazać na inspirację wynikającą z codziennej praktyki, która jest przecież istotnym źródłem danych, przydatnych do tworzenia hipotez[5].

Niezależnie od przekonań badacza w momencie formułowania hipotezy, ostatecznym argumentem na rzecz jej prawdziwości będzie dopiero wynik przeprowadzonego badania[6].

Bowiem o prawdziwości albo fałszywości hipotezy decyduje nie jej źródło lub sposób uzyskania, lecz rzetelność procesu weryfikacji[7].

Biorąc pod uwagę cel, jakiemu dane hipotezy służą, można wyróżnić hipotezy: podstawowe, których celem jest wyjaśnienie zasadniczych problemów danej nauki oraz częściowe, wyjaśniające fragmentaryczne zagadnienia, składające się na dany problem. Ze względu na zasięg można wyróżnić hipotezy: ogólne i szczegółowe[8]. Najczęściej konkretyzuję się daną hipotezę ogólną kilkoma hipotezami szczegółowymi.

Niekiedy wyróżnia się także hipotezy heurystyczne, czyli odkrywcze i hipotezy robocze, tzn. takie, które mają charakter pomocniczy, tymczasowy, a ich celem jest po prostu ogólna orientacja badawcza, umożliwiająca sformułowanie hipotezy zasadniczej.

Hipotezy można także podzielić ze względu na ich stopień prawdopodobieństwa, co pozwala na wyodrębnienie hipotez: wysoko, średnio i małoprawdopodobnych Tego rodzaju rozróżnienia mają istotne znaczenie przy ostatecznym wyborze hipotez do zamierzonych badań[9].

W niniejszej pracy przyjęto hipotezę, że wśród pracowników Telekomunikacji Polskiej S.A. są rozpowszechnione negatywne stereotypy dotyczące bezrobotnych.


[1] J. Brzeziński: Metodologia…, dz. cyt., s. 225

[2] J.  Sztumski: Wstęp do metod…, dz. cyt., s. 48

[3] tamże, s. 49

[4] J. Brzeziński: Metodologia…, dz. cyt., s. 226

[5] J.  Sztumski: Wstęp do metod…, dz. cyt., s. 50

[6] S. Nowak, Metodologia…, dz. cyt., s. 36

[7] J.  Sztumski: Wstęp do metod…, dz. cyt., s. 51

[8] tamże, s. 49

[9] tamże, s. 50

Stereotypy a uprzedzenia i dyskryminacja

5/5 - (1 vote)

W większości definicji uprzedzenia uważane są za postawę, dyskryminacja to typ zachowania a stereotyp to zestaw przekonań. Uprzedzenie jest to negatywna postawa dotycząca wyróżniającej się grupy ludzi, oparta wyłącznie na jej przynależności do tej grupy. Składa się ono z trzech komponentów: afektywnego lub emocjonalnego, który reprezentuje zarówno typ emocji powiązany z postawą (np. złość, serdeczność), jak i nasycenie postawy (np. umiarkowany niepokój, otwarta wrogość); poznawczego- obejmującego przekonania lub myśli (poznanie) tworzące postawę; behawioralnego- odnoszącego się do czyichś działań, ponieważ ludzie nie tylko po prostu przyjmują postawy, lecz również działają zgodnie z nimi[1].

Uprzedzenia zawierają w sobie nadmierne uproszczenia i uogólnienia, są bardziej manifestowane niż stereotypy w relacjach interpersonalnych, wiążą się z działaniem, jakim jak agresja werbalna bądź czynna, izolacja członków grupy obcej z danej społeczności, unikanie kontaktów z nimi. Uprzedzeniom towarzyszy komponent emocjonalny, który jest odpowiedzialny za jego trwałość. Nawet po ustaniu źródła wywołującego uprzedzenie, sama emocja z nim związana nie zanika, może nawet wzmagać się wraz z upływem czasu.

Do źródeł uprzedzeń, które mogą powodować konflikty społeczne można zaliczyć rywalizację- o wszelkie dobra, o władzę polityczną, o status społeczny.

Teoria rzeczywistego konfliktu stwierdza, że kiedy zasoby są ograniczone, powstaje rzeczywisty konflikt między grupami. W sytuacji, kiedy czasy są napięte i istnieje konflikt wzajemnie wykluczających się celów, wzmagają się tendencyjne postawy, względem grupy obcej, których konsekwencją jest nasilenie uprzedzeń i dyskryminacja[2].

Przypadkiem odzwierciedlającym założenia tej teorii jest koncepcja kozła ofiarnego. W faszystowskich Niemczech takim „kozłem ofiarnym” byli Żydzi. Po pierwszej wojnie światowej w Niemczech panowała ciężka sytuacja, inflacja wymknęła się spod kontroli ludzie byli biedni, sfrustrowani, zdemoralizowani. Kiedy w latach trzydziestych naziści doszli do władzy, uczynili wszystko, by skoncentrować frustrację Niemców na Żydach, łatwej do zidentyfikowania i pozbawionej władzy grupie obcej. To nie Żydzi byli powodem słabości niemieckiej gospodarki. Jednakże naziści stworzyli wrażenie, że wyeliminowanie ich ze społeczeństwa rozwiążę wszystkie problemy, które trapią Niemców. Żydzi posłużyli za wygodnego kozła ofiarnego, ponieważ byli łatwi do rozpoznania, a ich pozycja nie pozwalała im się obronić czy oddać cios[3].

Badacze spierają się o to, co jest pierwotne: stereotyp, czy uprzedzenie. Jedni uważają, że uprzedzenie jest przejawem posiadania stereotypu, natomiast inni, że właśnie stereotyp jest formą racjonalizacji uprzedzeń. Tradycyjna koncepcja stereotypów i uprzedzeń sugeruje stosunkowo prostą zależność między tymi zjawiskami, polegającą na tym, że silniejsza stereotypizacja będzie związana ze wzrostem uprzedzeń. W rozumowaniu tym zakłada się, że stereotypy stanowią atrybucję negatywnych cech, gdyż uprzedzenia definiowane są jako postawa negatywna, zaś jako swoisty wskaźnik przemiany stereotypu w uprzedzenie wyróżnia się dyskryminację[4].

Dyskryminacja jest to nieuzasadnione, niesprawiedliwe, negatywne lub krzywdzące działanie wobec członków stereotypizowanej grupy, wyłącznie dlatego iż do niej należą. Między stereotypizacją a dyskryminacją może zachodzić pozytywna korelacja, ponieważ stereotypy mogą wpływać bezpośrednio na zachowanie.

Stereotypy stanowią na przykład oczekiwania, które mogą kierować zachowaniami interpersonalnymi, wywołując zjawisko samospełniającego się proroctwa. Polega ono na tym, że ludzie mają określone oczekiwania dotyczące innej osoby, co wpływa na ich postępowanie względem tej osoby, które powoduje, że zachowuje się ona w sposób zgodny z wyjściowymi oczekiwaniami[5].

Ze stereotypami i efektem negatywnych oczekiwań spotykają się ludzie w każdym wieku. Szczególnym przykładem mogą być oczekiwania i uprzedzenia wobec osób, będących w starszym wieku. W procesie późnej dojrzałości procesy te przybierają charakter niszczący osobowość jednostki, gdyż zbiegają się z mniejszą odpornością fizyczną i psychiczną organizmu, z większą samotnością człowieka (rozrachunek z własną przeszłością), z mniejszymi perspektywami na przyszłość ( w przyszłości jest już tylko nieuchronna starość, wdowieństwo, śmierć).

Jedną z najbardziej niebezpiecznych odmian stereotypizacji postrzegania społecznego i efektu negatywnych oczekiwań jest wyuczona bezradność. Osoba, która przechodzi przez serię doświadczeń życiowych bez poczucia kontroli nad ich przebiegiem w efekcie staje się bierna, apatyczna. Uporczywość w dążeniu do celu zanika oraz obniża się jakość pracy nawet w tych okolicznościach, gdy jednostka dysponuje nadmiarem kompetencji zawodowych[6].

Może również dochodzić do zjawiska wpływu dyskryminacji na stereotypizację, kiedy stereotypy posłużą do usprawiedliwiania dyskryminacji w stosunku do jednostek czy grup społecznych. Przykładem może być przypisywanie bezrobotnym cech dyspozycyjnych, np. lenistwa, aby wytłumaczyć ich gorszy status ekonomiczny i sytuacje braku pracy, w jakiej się znaleźli.

Stereotypy a uprzedzenia i dyskryminacja

Zjawiska stereotypów, uprzedzeń i dyskryminacji stanowią kluczowe elementy współczesnych analiz psychologii społecznej oraz socjologii. Choć terminy te często używane są zamiennie, w rzeczywistości odnoszą się do różnych, choć ściśle powiązanych ze sobą mechanizmów myślenia i zachowania. Stereotypy dotyczą sposobu postrzegania innych ludzi, uprzedzenia – emocjonalnej oceny tych ludzi, zaś dyskryminacja – realnych działań wobec nich. Wspólnie tworzą system upraszczający rzeczywistość społeczną, który z jednej strony pomaga jednostkom porządkować otaczający świat, z drugiej zaś prowadzi do poważnych niesprawiedliwości i napięć społecznych.

W każdej kulturze funkcjonują pewne zbiorowe przekonania o grupach społecznych, zawodowych, narodowych czy płciowych. Stereotypy kształtują się pod wpływem doświadczeń, wychowania, przekazów kulturowych i medialnych. Ich siła polega na tym, że są łatwe w użyciu – pozwalają szybko interpretować rzeczywistość bez konieczności wnikliwej analizy. Jednak właśnie ta prostota staje się źródłem błędów poznawczych, które mogą prowadzić do zniekształceń, a w konsekwencji – do uprzedzeń i aktów dyskryminacji.

Stereotypy – mechanizmy poznawcze i społeczne funkcje

Stereotyp to uproszczony, schematyczny obraz jakiejś grupy ludzi, oparty na uogólnieniach, często niezgodnych z rzeczywistością. Może on dotyczyć cech fizycznych, psychicznych, moralnych lub behawioralnych przypisywanych członkom danej grupy. Stereotypy powstają w wyniku procesu kategoryzacji – naturalnej tendencji człowieka do porządkowania świata poprzez dzielenie go na grupy i przypisywanie im określonych właściwości. Choć ten mechanizm jest psychologicznie potrzebny, jego konsekwencje mogą być niebezpieczne, gdy staje się podstawą negatywnego wartościowania innych.

Stereotypy mają kilka ważnych funkcji. Przede wszystkim porządkują rzeczywistość społeczną, umożliwiając szybkie podejmowanie decyzji i orientację w złożonym świecie relacji międzyludzkich. Ponadto pełnią funkcję tożsamościową – wzmacniają poczucie przynależności do grupy „my” poprzez odróżnienie jej od grupy „oni”. Taka polaryzacja jest szczególnie widoczna w sytuacjach konfliktowych, gdy społeczeństwo dąży do utrzymania spójności wewnętrznej kosztem marginalizacji grup zewnętrznych.

Jednak stereotypy niosą ze sobą również szereg zagrożeń. Ich uproszczony charakter prowadzi do fałszywych przekonań i błędnych ocen ludzi. Zamiast postrzegać jednostki jako złożone i niepowtarzalne, zaczynamy widzieć w nich reprezentantów pewnych kategorii – „kobietę”, „uchodźcę”, „bezrobotnego”, „nastolatka”. W ten sposób indywidualność zostaje zastąpiona etykietą, a interakcje społeczne stają się zdominowane przez uprzednie wyobrażenia, a nie przez rzeczywiste doświadczenie kontaktu z drugim człowiekiem.

Stereotypy mają również tendencję do samopotwierdzania się. Ludzie skłonni są zauważać i zapamiętywać informacje zgodne z utrwalonymi przekonaniami, a ignorować fakty im przeczące. W efekcie stereotypy utrzymują się nawet w obliczu dowodów ich fałszywości. Proces ten jest dodatkowo wzmacniany przez media, które często przedstawiają rzeczywistość w sposób uproszczony i sensacyjny, utrwalając negatywne wizerunki określonych grup społecznych.

Uprzedzenia – emocjonalny wymiar postrzegania innych

Podczas gdy stereotypy mają charakter poznawczy, uprzedzenia dotyczą emocji i postaw wobec innych grup. Uprzedzenie to negatywna, często irracjonalna ocena grupy ludzi oparta nie na faktach, lecz na emocjach i przekonaniach wynikających ze stereotypów. Może przybierać formę niechęci, wrogości, lęku, a nawet nienawiści wobec członków danej grupy.

Źródła uprzedzeń są złożone. Psychologia społeczna wskazuje, że wynikają one z potrzeby podtrzymania pozytywnego obrazu własnej grupy kosztem innych. To zjawisko nazywane jest egotyzmem grupowym lub stronniczością grupową – ludzie mają tendencję do faworyzowania „swoich” i deprecjonowania „obcych”. Uprzedzenia mogą też wynikać z lęku przed nieznanym, z frustracji ekonomicznych, a także z braku kontaktu i wiedzy o grupie, wobec której są kierowane.

Uprzedzenia mają ogromny wpływ na relacje społeczne, ponieważ prowadzą do dehumanizacji i moralnego dystansu wobec osób, które uznajemy za „inne”. Członkowie grup obcych są postrzegani nie jako jednostki, lecz jako reprezentanci pewnej kategorii, co pozwala usprawiedliwić wobec nich negatywne zachowania. W ten sposób uprzedzenia stają się psychologicznym podłożem dyskryminacji.

Jednym z kluczowych czynników wzmacniających uprzedzenia jest brak edukacji międzykulturowej i krytycznego myślenia. Ludzie, którzy nie mają kontaktu z odmiennymi grupami, często ulegają fałszywym wyobrażeniom utrwalonym przez otoczenie. Badania wykazują, że bezpośredni kontakt z przedstawicielami grupy, wobec której żywimy uprzedzenia, może znacząco je zmniejszyć, o ile kontakt ten ma charakter równy i oparty na współpracy.

Dyskryminacja – działanie oparte na uprzedzeniach

Dyskryminacja to praktyczny wymiar uprzedzeń – działania, które prowadzą do nierównego traktowania jednostek ze względu na ich przynależność do określonej grupy. Może mieć charakter indywidualny, gdy wynika z postawy pojedynczej osoby, lub instytucjonalny, gdy jest wpisana w struktury społeczne, polityczne lub prawne. Dyskryminacja może być jawna – jak w przypadku otwartego odrzucenia kandydata do pracy z powodu jego pochodzenia – lub ukryta, przejawiająca się w subtelnych, często nieuświadomionych formach wykluczenia.

Współczesne społeczeństwa coraz częściej zmagają się z formami dyskryminacji pośredniej, które są trudne do wykrycia, ponieważ ukrywają się pod pozorem neutralnych zasad. Przykładem może być wymóg określonego doświadczenia zawodowego lub sposobu ubioru, który w praktyce wyklucza niektóre grupy. W ten sposób system społeczny utrwala nierówności, nawet jeśli formalnie deklaruje równość i tolerancję.

Dyskryminacja nie ogranicza się do relacji rasowych czy etnicznych – dotyczy również płci, wieku, orientacji seksualnej, statusu ekonomicznego, niepełnosprawności czy światopoglądu. Każda z tych form niesie ze sobą konkretne konsekwencje psychologiczne: poczucie krzywdy, zaniżoną samoocenę, lęk, stres i poczucie alienacji. Długotrwałe doświadczanie dyskryminacji może prowadzić do tzw. stresu mniejszościowego, czyli chronicznego napięcia związanego z byciem narażonym na uprzedzenia i wykluczenie.

Dyskryminacja ma również wymiar społeczny. Społeczeństwa, które nie potrafią poradzić sobie z tym zjawiskiem, tracą potencjał swoich obywateli i pogłębiają podziały. W miejscu współpracy pojawia się rywalizacja, w miejsce solidarności – podejrzliwość. Dlatego przeciwdziałanie dyskryminacji wymaga nie tylko działań prawnych, ale także zmiany postaw i świadomości społecznej.

Zależności między stereotypami, uprzedzeniami i dyskryminacją

Stereotypy, uprzedzenia i dyskryminacja tworzą łańcuch zależności, w którym każdy element wzmacnia pozostałe. Stereotyp stanowi punkt wyjścia – jest przekonaniem o określonej grupie. Z tego przekonania może wynikać emocjonalna reakcja, czyli uprzedzenie, które z kolei prowadzi do określonych działań – dyskryminacji. W ten sposób powstaje zamknięty system, w którym błędne przekonania znajdują potwierdzenie w rzeczywistych zachowaniach społecznych.

Na przykład stereotyp o bezrobotnych jako osobach leniwych może prowadzić do uprzedzeń – niechęci i pogardy wobec nich – a w konsekwencji do dyskryminacji, czyli odmawiania im prawa do wsparcia społecznego czy równego traktowania w urzędach. W ten sposób społeczny mit staje się realnym mechanizmem wykluczenia.

Proces ten jest trudny do przerwania, ponieważ stereotypy działają jak filtr poznawczy – sprawiają, że ludzie widzą tylko to, co potwierdza ich przekonania. Uprzedzenia z kolei mają silny ładunek emocjonalny, który utrudnia racjonalną refleksję. Dyskryminacja natomiast wzmacnia stereotypy, ponieważ tworzy sytuacje, w których ofiary wykluczenia rzeczywiście zachowują się inaczej – nie dlatego, że stereotyp był prawdziwy, lecz dlatego, że są w gorszej sytuacji społecznej.

Przeciwdziałanie stereotypom, uprzedzeniom i dyskryminacji

Skuteczna walka z tymi zjawiskami wymaga działań na wielu poziomach – edukacyjnym, społecznym, kulturowym i prawnym. Edukacja odgrywa kluczową rolę, ponieważ pozwala kształtować postawy otwartości, empatii i krytycznego myślenia. Nauczanie o różnorodności kulturowej, historii dyskryminacji oraz mechanizmach stereotypizacji pomaga zrozumieć, że uprzedzenia nie wynikają z natury człowieka, lecz z jego społecznych uwarunkowań.

Media powinny również ponosić odpowiedzialność za sposób przedstawiania grup społecznych. Uproszczone i sensacyjne narracje utrwalają stereotypy, natomiast rzetelne dziennikarstwo może przyczynić się do ich rozbrajania, ukazując różnorodność doświadczeń i perspektyw. Współczesne media mają potencjał kształtowania postaw tolerancji i dialogu – pod warunkiem, że zrezygnują z upraszczania rzeczywistości w imię sensacji.

Nie bez znaczenia są też regulacje prawne i działania instytucjonalne. Prawo antydyskryminacyjne, ochrona mniejszości, monitoring przypadków nierównego traktowania – wszystko to tworzy ramy, które ograniczają negatywne konsekwencje uprzedzeń. Jednak same przepisy nie wystarczą, jeśli nie zostaną wsparte przez zmiany kulturowe i moralne w społeczeństwie.

Najważniejszym jednak czynnikiem pozostaje kontakt międzygrupowy. Bezpośrednie spotkania, współpraca, wspólne działania społeczne i projekty edukacyjne sprawiają, że stereotypy tracą moc, a uprzedzenia ulegają osłabieniu. W relacji twarzą w twarz człowiek przestaje być kategorią – staje się osobą, z własną historią, emocjami i godnością.

Podsumowanie

Stereotypy, uprzedzenia i dyskryminacja są zjawiskami wzajemnie powiązanymi, które kształtują relacje społeczne i wpływają na jakość życia w społeczeństwie. Choć stereotypy pełnią funkcję poznawczą i pomagają ludziom orientować się w rzeczywistości, stają się niebezpieczne, gdy prowadzą do uprzedzeń emocjonalnych i aktów dyskryminacji. Uprzedzenia natomiast, zakorzenione w lęku i niewiedzy, rodzą wrogość i podziały. Dyskryminacja zaś stanowi ich praktyczny wymiar, przekształcając błędne przekonania w realne krzywdy.

Zrozumienie mechanizmów tych zjawisk jest niezbędne do budowania społeczeństwa opartego na równości, empatii i dialogu. Tylko poprzez edukację, otwartość i współpracę można przełamać błędne koło stereotypów i uprzedzeń. Współczesny świat, coraz bardziej zróżnicowany i połączony, wymaga od ludzi nie uproszczeń, lecz zrozumienia. A zrozumienie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk i gdzie drugi człowiek przestaje być symbolem, a staje się partnerem w rozmowie.

Podsumowując, nawet negatywny stereotyp może, choć nie musi wiązać się z uprzedzeniem, trudno jednak sobie wyobrazić uprzedzenie bez stereotypu. Na podstawie negatywnych postaw, czyli uprzedzeń, można przewidywać, że wywołają one dyskryminację. Stereotypizacja natomiast może bezpośrednio wiązać się z działaniem dyskryminacyjnym, niezależnie od uprzedzeń jednostki.


[1] E. Aronson, T. D. Wilson, R. M. Akert: Psychologia…, dz. cyt., s. 542

[2] tamże, s. 567

[3] tamże, s. 570 – 571

[4] H. Pietrzak: Następstwa i efekty…, dz. cyt., s. 125 – 126

[5] E. Aronson, T. D. Wilson, R. M. Akert: Psychologia…, dz. cyt., s. 143

[6] A. Bańka: Zawodoznawstwo, doradztwo zawodowe, pośrednictwo pracy: psychologiczne metody i strategie pomocy bezrobotnym, Print-B, Poznań 2003, s. 198

Bezrobotni – stereotypy i uprzedzenia w mediach

5/5 - (1 vote)

Walter Lippmann, który jako pierwszy zdefiniował pojęcie stereotyp, twierdził, że środki masowego przekazu malują wyimaginowany świat i że te zaczerpnięte z mediów „obrazy w naszych głowach” wpływają na to, co ludzie uczynią i powiedzą w jakimś określonym momencie. Lippmann poczynił te spostrzeżenia w 1922 r., jednakże po upływie ponad osiemdziesięciu lat można uznać je za słuszne. Obrazy oglądane w telewizji i w innych środkach masowego przekazu, wpływają na sposób widzenia świata i decydują o ważności tych informacji[1].

W nowoczesnym społeczeństwie większość stereotypów przekazywanych jest przez mass media- literaturę, telewizję, kino, gazety, pocztę elektroniczną, ulotki i naklejki samochodowe. Namacalne wytwory konsumpcyjnych środków masowego przekazu tworzą w ten sposób „informacyjną autostradę”, po której rozprzestrzeniają się stereotypy społeczne[2].

Rozwój i ekspansja mediów uznawane są za wyznacznik zmian cywilizacyjnych i jedną z ważniejszych cech charakteryzujących nową kulturę postmodernistyczną. Wpływają one na homogenizację kultury, zanik zdolności samodzielnego i krytycznego myślenia oraz wyłanianie się i umacnianie stereotypów[3].

Obecnie można mówić, że świat elektroniczny odmienia potoczne rozumienie rzeczywistości i codzienne doświadczanie świata. Z jednej strony poszerza je i wzbogaca z drugiej następuje jej wirtualizacja i odrealnienie. Realność codzienności pojawia się w realności mediów, co powoduje oddziaływania na rzeczywistość codzienną. Od tej chwili czysty podział na realność codzienną i realność mediów nie jest już możliwy.

Prezentacja medialna stała się dla realności codziennej pieczęcią uwierzytelniającą. Jako całkiem rzeczywiste jawi się tylko to, co jest przekazywane. Codzienna rzeczywistość, coraz częściej jest modelowana według zasad mediów. Poddaje się ją np. wymogom szybkiego cięcia, obrazowości, rytmicznej sekwencyjności[4].

Przekaz niejednokrotnie jest ograniczony czasem i dużym kosztem, ogranicza się do spraw, które przekazującemu wydają się najistotniejsze, służy określonym celom. Uproszczenie informacji, która ma docierać do mas, wymaga od dziennikarza fachowej wiedzy, jeżeli ma np. ją streszczać[5].

Jako przykład może posłużyć problem prezentacji ludzi niepełnosprawnych w mediach. Ludzie obarczeni fizycznymi defektami (takimi jak deformacje czy niepełnosprawność) budzą często w innych obawy i poczucie niesmaku oraz bywają obiektem drwin, uprzedzeń, stereotypowania i dyskryminacji. Media nierzadko utrwalają te stereotypy, portretując ludzi niepełnosprawnych fizycznie jako osoby zasługujące na litość, wyśmiewane a nawet niebezpieczne. Niektóre spośród tych zniekształceń można przypisać edukacji młodych dziennikarzy. Ponieważ w programach studiów kwestia handicapizmu w mediach jest niemal zupełnie pomijana[6].

Jedną z funkcji środków masowego przekazu jest socjalizacja jednostek. Kultura masowa jest „permanentną pedagogią”, niezwykle skutecznym narzędziem kształtowania pragnień i sposobów zachowań. Media są też zwierciadłem stereotypów, ale mogą też lansować nowe zjawiska czy postawy.

Szczególnie duży zasięg i siłę oddziaływania ma telewizja. Istotny element przekazu telewizyjnego stanowią spoty, które kreują wizję świata, rozbudzają potrzeby i kształtują zachowania[7].

Gigantyczną fabryką stereotypów jest reklama, która od zawsze rezerwowała dla kobiety kilka utartych scenariuszy. Mężczyzn przedstawia się niemal zawsze jako ambitnych pracowników, nabywców samochodów, użytkowników telefonów komórkowych, skorych do przygód i lubiących ryzyko. Ponadto wolno im przekroczyć zakazaną dla kobiet granicę 30 lat. Tymczasem kobiety muszą być ładne, miłe, młode, swój czas poświęcając kuchni, praniu dzieciom, bądź wcieraniu w siebie najrozmaitszych mazideł[8].

Wyniki badań, w których poproszono o ocenę fotografii modeli męskich i kobiecych wykazały, że twarze mężczyzn są przedstawiane w czasopismach (w Stanach Zjednoczonych i jedenastu innych krajach) wyraźniej niż twarze kobiet. Co z kolei wpłynęło na ocenę twarzy wyraźniej widocznych jako bardziej inteligentnych, ambitnych, niezależnie od płci. Tym samym sposób przedstawiania kobiet i mężczyzn w środkach masowego przekazu może sprzyjać powstawaniu poglądów, że mężczyźni są bardziej inteligentni i ambitni od kobiet[9].

Następstwem rozpowszechniania stereotypów w środkach masowego przekazu jest skłonność ludzi do wiary i akceptacji tego, co widzą, ponadto jest im trudno liczyć się z tym, czego nie pokazują. Jeżeli więc tak trudno dostrzec kobietę w roli osoby posiadającej władzę, łatwo dojść do wniosku, że są one niezdolne do skutecznego czynienia użytku z władzy lub, że wolą pralnię od sali konferencyjnej[10].

Jeśli stereotypy takie zostają zinternalizowane przez kobiety, mogą mieć one negatywny wpływ na ich postrzeganie własnych możliwości życiowych. Tradycyjne sposoby przedstawiania kobiet w reklamach telewizyjnych dostarczają ukrytych „scenariuszy” zachowań dla kobiet, które mogą hamować ich aspiracje dotyczące osiągnięć. Jest wielce prawdopodobne, że powtarzający się wielokrotnie kontakt z materiałami reprezentującymi alternatywny „nieseksistowski” punkt widzenia, zwiększyłby oczekiwania kobiet dotyczące osiągnięć i sukcesów zawodowych[11].

Wielu autorów podkreśla, iż reklama może wywoływać powstawanie nierealistycznych opinii o mężczyznach i kobietach oraz odgrywać istotną rolę w konstruowaniu tożsamości już w dzieciństwie. Oglądanie przez dzieci reklam telewizyjnych, operujących stereotypami płci, może powodować internalizowanie tradycyjnych wzorów zachowań, które później trudno zmienić[12].

Dzieci bardzo wcześnie stykają się ze stereotypami i uprzedzeniami. Pierwszym ważnym źródłem wiedzy o świecie, w nabywaniu stereotypowych przekonań na temat grup obcych i negatywnych uczuć do nich- są rodzice. W miarę jak dzieci uzewnętrzniają wartości uznawane przez rodziców, zaczynają także zwracać coraz baczniejszą uwagę na jawne i ukryte przekazy dotyczące relacji międzygrupowych, które płyną z filmów kinowych, telewizji, czasopism, gier wideo i wszelkich innych mediów. Wydaje się, że najpowszechniejszą heurystykę stosowaną zarówno przez dzieci, jak i przez dorosłych można ująć w następujący sposób: „ Jeśli coś znalazło się w mediach, to musi być prawda”. Innymi słowy media są używane jako narzędzia pomagające ludziom w ocenie czy posiadane przez nich przekonania, postawy są powszechne i możliwe do przyjęcia. Osoba, która regularnie styka się ze stereotypem prezentowanym w środkach masowego przekazu, może dojść do przekonania, że owe postawy ilustrują „normalne”, czyli najpowszechniejsze w danym społeczeństwie poglądy[13].

Obszerne badania na temat wpływu, jaki ma na ludzi telewizja przeprowadził amerykański psycholog George Gerber wraz z współpracownikami. Badania trwały od późnych lat sześćdziesiątych XX wieku, a przeanalizowanych zostało tysiące programów telewizyjnych i występujących w nich postaci. Uzyskane przez nich wyniki, wzięte jako całość, sugerują, że świat przedstawiony w telewizji jest jako reprezentacja rzeczywistości wielce mylący. Ponadto ich badania świadczą o zaskakującym stopniu uznawania przez ludzi obrazów widzianych w telewizji za odbicie rzeczywistości. W programach nadawanych w najlepszym czasie antenowym jest trzy razy więcej mężczyzn niż kobiet, a pokazywane kobiety są młodsze niż mężczyźni, z którymi się spotykają. Rzadko pojawiają się w telewizji ludzie nie będący białymi, a także małe dzieci i osoby w starszym wieku, zaś członkowie grup mniejszościowych są nieproporcjonalnie często obsadzani w rolach drugorzędnych, Ponadto większość postaci występujących w najlepszym czasie antenowym jest przedstawiana jako przedstawiciele wolnych zawodów i personel kierowniczy, chociaż aż 67% pracowników jest zatrudnionych w Stanach Zjednoczonych na stanowiskach robotniczych i w usługach, to tylko 25% postaci w programach telewizyjnych wykonuje pracę tego rodzaju.

W programach nadawanych w najlepszym czasie przedstawia się naukowców jako niebezpiecznych, zwariowanych i niepanujących nad sobą; chociaż w realnym życiu naukowcy rzadko dopuszczają się zabójstw, to jednak przedstawiciele żadnej innej grupy zawodowej nie zabijają w najlepszym czasie telewizyjnym częściej niż naukowcy. Wreszcie przestępstwa w telewizji są popełniane dziesięć razy częściej niż w życiu realnym[14].

Szczególnie niebezpieczne konsekwencje wpływu telewizji na postawy i poglądy zaobserwowano u „nałogowych” telewidzów, którzy spędzają przed ekranem więcej niż cztery godziny dziennie. Stwierdzono, że w porównaniu z „lekko uzależnionymi” (oglądający telewizję mniej niż 2 godziny dziennie), nałogowi telewidzowie przejawiają postawy nacechowane większymi uprzedzeniami rasowymi, przeceniają liczbę osób zatrudnionych jako lekarze, prawnicy i sportowcy; uważają, że kobiety mają bardziej ograniczone zdolności i zainteresowania niż mężczyźni; są przekonani, że nauka jest niebezpieczna, a uczeni są ludźmi dziwnymi i szczególnymi; mają przesadne wyobrażenie o rozpowszechnieniu przemocy w społeczeństwie; sądzą, że obecnie jest mniej ludzi w starszym wieku i uważają, że osoby w podeszłym wieku są mniej zdrowi od ich rówieśników, żyjących trzydzieści lat temu, choć w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie[15].

Telewizja wpływa również na postrzeganie przestępców oraz policji. W swojej analizie „kryminologii telewizyjnej” Craig Haney i John Manzolati stwierdzili, że policjanci są zadziwiająco skuteczni, wykrywają niemal każdą zbrodnię, a pod koniec filmu czy sztuki nieodpowiednia osoba nigdy nie znajdzie się w więzieniu. Telewizja podkreśla osobistą odpowiedzialność przestępców za ich czyny. „Nałogowi” telewidzowie skłonni są odwracać zasadę domniemania niewinności, wierząc, że oskarżeni musieli coś zawinić, bo inaczej nie znaleźliby się w sądzie[16].

W serii badań psycholog polityczny Shanto Iyengar odkrył, że nie tylko treść przekazu ma wpływ na odbiorcę, lecz także sposób relacjonowania wiadomości. Analizował, w jaki sposób w dzienniku telewizyjnym przedstawiana jest dana wiadomość- czy w formie:

  • epizodycznej (pokazywanie pojedynczego, konkretnego zdarzenia, takiego jak terrorystyczny zamach bombowy, aresztowanie handlarzy narkotyków itp.),
  • czy tematycznej (abstrakcyjny raport dotyczący jakiegoś ogólnego tematu, takiego jak przestępczość terroryzm czy narkomania).

Według przeprowadzonej analizy, większość relacji przedstawiana była w formie epizodycznej i koncentrowała się na określonym sprawcy bądź konkretnej ofierze. Niektóre problemy były częściej przedstawiane w formie tematycznej, na przykład doniesienia dotyczące bezrobocia. Program opowiadający o osobie bezrobotnej, która niedawno straciła pracę, wpływał na odbiorców, którzy częściej przypisywali odpowiedzialność za dany problem osobistym motywom i działaniom jednostki, podczas gdy widzowie, którzy oglądali program o charakterze bardziej tematycznym, uważali, że to społeczeństwo i rząd są odpowiedzialni za całe zło i zobowiązani do rozwiązania problemu[17].

Media odgrywają dużą rolę w kształtowaniu wizerunku bezrobotnego w społeczeństwie. Wyraźny prymat mają dwie postawy wobec bezrobocia. Z jednej strony spotykamy jawną niechęć, bowiem zdaniem części prasy bezrobotni to „lenie, chamy, spryciarze, pijaczkowie”, którzy „stają się bezrobotni z ulgą i z radością, wykłócają się o zasiłek, wyłudzają go”. Z drugiej strony istnieje także postawa współczucia, z postulatami: „dopomagania bezrobotnym w ich nieszczęściu, obejmowania pomocą społeczną, przyznawania zasiłków, udzielania pożyczek” itd. Oba typy postaw przyznają osobom bezrobotnym negatywne wartości, z jednej strony manifestując otwartą wrogość, z drugiej strony wskazując na ich „społeczne kalectwo”. Tego typu wypowiedzi mogą upewnić jednostkę w niskiej ocenie własnej wartości (wskazanie na potrzebę walki z leniami, współczucie lub litość dla „upośledzonych” przez los nieszczęśników)[18].

Prasa, radio czy telewizja rzadko informuje o istniejącej na rynku pracy sytuacji i jej przyczynach, znacznie częściej mass media upowszechniają niekorzystne dla bezrobotnych stereotypy. Często tematem podejmowanym przez środki masowego przekazu jest „praca na czarno”. Równocześnie sporadycznie spotyka się informacje o udziale wśród bezrobotnych osób, których uprawnienia do pobierania zasiłku wygasły wskutek upływu czasu przewidzianego przez ustawodawcę. Nie są rzadkością sformułowania sugerujące, iż winę za bezrobocie ponoszą sami bezrobotni, bo są leniwi, mają niskie kwalifikacje i odpowiada im życie na koszt społeczeństwa lub nielegalna praca. Z analizy treści „Gazety wyborczej” i „Polityki” wynika, iż w publikacjach tych częściej pojawiają się negatywne określenia bezrobotnych niż pozytywne i ambiwalentne. Spośród dwudziestu poddawanych analizie artykułów, tylko trzy opisywały ciężką sytuację osób wbrew swojej woli pozbawionych pracy[19].

Negatywne stereotypy mogą stać się źródłem stresów, gdyż niezależnie od statusu sprzed utraty pracy wszyscy bezrobotni zaliczani są do jednej zbiorowości ludzi zależnych od świadczeń społecznych[20]. Może rodzić się w nich poczucie, że są „problemem społecznym”, które będzie miało wpływ na i tak już niewysoką samoocenę, zły stan zdrowia oraz może wpłynąć demobilizująco na ich wysiłki w poszukiwaniu zatrudnienia. Przedstawianie osób, które utraciły pracę w złym świetle może oddziaływać na pracodawców, którzy będą unikali zatrudniania bezrobotnych.

Nie jedna osoba miała w swoim życiu kontakt z bezrobotnym, który utracił pracę, kobietą zajmującą kierownicze stanowisko, te osobiste doświadczenia pozwalają na indywidualną ocenę danych zjawisk. Problem pojawia się, gdy ilość informacji, którymi dysponuje jednostka nie jest wystarczająca. Może ona wtedy posłużyć się dostępnymi w mediach stereotypami, służącymi do konstruowania obrazu świata.

Stąd potrzeba badań i demaskacji stereotypów związanych z bezrobociem, które pojawiły się wraz z jego wystąpieniem na szeroką skalę. Do ich powstania przyczyniły się niepełne, niewystarczające informacje, pochodzące m.in. z środków masowego przekazu.


[1] E. Aronson, A. Pratkanis: Wiek propagandy: Używanie i nadużywanie perswazji na co dzień, PWN, Warszawa 2005, s. 72

[2] C.N. Macrae, Ch. Stangor, M. Hewstone: Stereotypy…, dz. cyt, s. 22

[3] M. Drożdż: Media: Teorie i fikcje, Jedność, Kielce 2005, s. 30

[4] M. Hopfinger (red.): Nowe media w komunikacji społecznej w XX wieku, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005, s. 470- 471

[5] A. Hulk (red.): Środki masowego przekazu a człowiek niepełnosprawny: materiały międzynarodowego sympozjum TWK, Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem, Warszawa 1991, s. 26

[6] T.D. Nelson: Psychologia uprzedzeń, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003, s. 343

[7] K. Arcimowicz: Obraz mężczyzny w polskich mediach: prawda – fałsz – stereotyp, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003, s. 10

[8]  J. Sztumski (red.): Zeszyty naukowe: Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa. Zeszyt nr 25 Katedry Socjologii i Psychologii, Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa, Katowice 2004, s. 149

[9] C.N. Macrae, Ch. Stangor, M. Hewstone: Stereotypy…, dz. cyt, s. 59

[10] E. Aronson: Człowiek – istota społeczna, PWN, Warszawa 2002, s. 303

[11] tamże, s . 304

[12] K. Arcimowicz: Obraz mężczyzny…, dz. cyt., s. 10

[13] T.D. Nelson: Psychologia…, dz. cyt., s. 62

[14] E. Aronson, A. Pratkanis: Wiek propagandy…, dz. cyt., s. 72-73

[15] tamże, s. 73

[16] tamże, s. 74

[17] E. Aronson, A. Pratkanis: Wiek propagandy…, dz. cyt., s. 76

[18] A. Bańka, R. Derbisa (red.): Pomiar i poczucie jakości życia…,dz. cyt., s. 46-47

[19] M. Malikowski, D. Markowski (red.): Struktura społeczna…, dz. cyt., s. 95

[20] I. Reszke: Wobec bezrobocia…, dz. cyt., s. 58

Mikrostruktury społeczne

5/5 - (1 vote)

Mikrostruktury społeczne to małe, lokalne jednostki i grupy społeczne, które odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu interakcji międzyludzkich oraz struktur społecznych. Skupiają się na codziennych interakcjach, normach i rolach, które wpływają na życie jednostki w jej najbliższym otoczeniu. Mikrostruktury są podstawowymi elementami, z których składają się większe struktury społeczne.

Rodzina jest jedną z najważniejszych mikrostruktur, pełniąc rolę podstawowej jednostki społecznej. W rodzinie rozwijają się funkcje wychowawcze, emocjonalne oraz ekonomiczne, które mają wpływ na kształtowanie tożsamości jednostki i jej normy zachowań.

Grupy rówieśnicze to kolejne mikrostruktury, w których członkowie mają podobny wiek lub status społeczny. W ramach tych grup rozwijają się normy, wartości oraz wzorce zachowań, które często różnią się od tych obowiązujących w szerszym społeczeństwie.

Grupy zawodowe i interesów to kolejne przykłady mikrostruktur, w których członkowie dzielą wspólne cele zawodowe lub zainteresowania. W tych grupach dochodzi do wymiany wiedzy, doświadczeń oraz wzajemnej pomocy w osiąganiu określonych celów.

„W swojej najbardziej podstawowej formie grupę stanowią dwie osoby lub więcej osób przebywających w tym samym miejscu w tym samym czasie. Zgodnie z szeroką definicją nie muszą współdziałać ze sobą; muszą po prostu przebywać razem. Przykładowo można wymienić tu uczniów piszących sprawdzian, pasażerów samolotu, kibiców uczestniczących w meczu.”[1] W tym przypadku będziemy mówić o grupie niespołecznej. Poza istnieniem grup niespołecznych można wymienić drugą kategorię grup, którą będzie grupa społeczna. Dwie właściwości odróżniają taką zbiorowość od grup niespołecznych. Po pierwsze w grupie społecznej ludzie współdziałają ze sobą, po drugie „są wzajemnie od siebie uzależnieni w tym sensie, że zaspokojenie potrzeb i realizacja celów skłania do wzajemnego zaufania i wpływania na postępowanie wobec siebie. Kiedy dwie osoby lub więcej osób będą spełniały te warunki, wówczas powiemy, że są one grupą społeczną.[2]

Oprócz podziału na grupy społeczne i niespołeczne współcześni socjologowie, za Charlsem Hortonem Cooleyem, dokonują podziału grup na pierwotne i wtórne. „Grupy pierwotne są małymi grupami, których członkowie mają bliskie osobiste i trwałe związki. Z powodu bliskości i trwałości związków grupy te maja duże znaczenie dla jednostki. W istocie Cooley nazwał je „pierwotnymi” dlatego, że stanowią podstawę rozwoju społecznego jednostki. Najlepszym przykładem grupy pierwotnej jest rodzina. Członkowie takiej grupy spędzają razem dużo czasu, podejmują wspólne działania i dzielą się doświadczeniami. Związki między nimi są głębokie ze względu na ładunek emocjonalny. Członkowie grup pierwotnych najczęściej dużo o sobie wiedzą i dbają o wzajemne dobro. Grupy wtórne są zazwyczaj większe, a ich trwałość ma charakter okresowy. Powstają w określonym celu, związki między członkami nie są osobiste. Owe „wtórne związki” nie zespalają członków grupy tak silnie jak „związki pierwotne”. Grupy wtórne to zbiorowości dążące do wykonania specyficznego zadania i nie wywierające typowego wpływu na tworzące je jednostki. Ładunek emocjonalny członków grupy wtórnej jest ogólnie bardzo nikły; interakcje między nimi dotyczą w głównej mierze działań grupowych, a nie potrzeb, pragnień czy problemów poszczególnych członków. Członkowie grupy wtórnej nie przejawiają chęci pogłębienia wiedzy na swój temat.”[3]

Poza wyżej wymienionymi podziałami, Norman Goodman dokonuje jeszcze jednego podziału, na grupy swoje i obce. „Grupę swoją stanowi zbiorowość, do której jednostka należy i z którą dzieli poczucie tożsamości i lojalności. Przeciwieństwem grupy swojej jest grupa obca, do której jednostka nie należy, i wobec której nie jest lojalna. Ludzie zazwyczaj są nastawieni negatywnie, a nawet wrogo, w stosunku do grup obcych. „ My” to członkowie grupy swojej; „oni” są członkami grupy obcej.”[4]

Gracze komputerowi jako mikrostruktura społeczna stanowią specyficzną grupę, która rozwija swoje unikalne interakcje i normy w ramach wspólnego zainteresowania grami komputerowymi. Ta społeczność obejmuje osoby, które łączy pasja do gier wideo, niezależnie od tego, czy grają indywidualnie, czy w zespołach online. W ramach tej mikrostruktury rozwijają się zarówno więzi społeczne, jak i mechanizmy rywalizacji oraz współpracy.

Interakcje społeczne w tej grupie odbywają się głównie za pośrednictwem platform do gier online, forów internetowych, streamów czy mediów społecznościowych, które stają się miejscem wymiany doświadczeń, strategii i emocji. Gracze tworzą wspólnoty, które mają swoje unikalne normy, które regulują zachowanie graczy w różnych kontekstach, takich jak fair play, przestrzeganie zasad gry, czy odpowiedzialność wobec innych uczestników rozgrywki.

Grupy e-sportowe stanowią bardziej zorganizowaną formę tej mikrostruktury, w której gracze współpracują w zespołach, trenują razem, rywalizują na turniejach, a ich interakcje mają wymiar profesjonalny. W takich grupach występują podobne mechanizmy jak w innych środowiskach zawodowych, takie jak podział ról, organizacja pracy, komunikacja zespołowa oraz wspólne dążenie do sukcesu.

Wartości i normy tej mikrostruktury mogą różnić się w zależności od gatunku gry czy platformy, jednak wspólnym elementem jest szacunek dla innych graczy, chęć doskonalenia umiejętności i przestrzegania zasad gry. Często gracze tworzą własne kodeksy postępowania, które regulują zachowania w danej społeczności, np. unikanie oszustw (cheating), czy dbałość o atmosferę współpracy i wsparcia.

W ramach tej mikrostruktury, podobnie jak w innych grupach społecznych, gracze tworzą silne więzi, zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i społecznym, co może prowadzić do długotrwałych relacji, a także wpływać na postrzeganą tożsamość jednostki w kontekście szerszego społeczeństwa.


[1] E. Aronson , T.D. Wilson, R.M. Akert, Psychologia Społeczna, serce i umysł, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 1997, s. 356 – 357

[2] Tamże, s. 357

[3] Norman Goodman, Wstęp do socjologii, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2001, s. 67 – 68

[4] Tamże, s. 68